Dzisiejszy świat został zdominowany przez obraz. Wszelkie informacje są podawane za jego pomocą. Dziecko stale jest narażone na kontakt z różne go rodzaju mediami i za często sadza ne przed ekranami. Niewiele pozosta je tu miejsca na wyobraźnię… niestety. Dlatego warto jak najczęściej sięgać po książkę i uczynić z niej przyjaciela na całe życie. Podpowiadamy, jak za chęcić dziecko do lektury i wskazujemy zalety płynące z czytania.
Gdy wracam myślami do swojego dzieciństwa, pamiętam, że zawsze obok mnie były książki. Były, kiedy było dobrze, były, kiedy było źle i mogły stanowić bufor bezpieczeństwa przed światem, który nie zawsze wydawał się przyjazny i oczywisty. Teraz, gdy jestem dorosła, nadal tak właśnie traktuję książki – jako bardzo dobre przyjaciółki, które dają mi niesłychanie dużo. Będąc mamą, pracując z dziećmi, myślę o tym, że chciałabym, żeby każde z nich mogło za znać takiej przyjaźni i być może zbudować sobie w relacji z książką silne wsparcie, coś, co będzie po prostu poma gało w życiu. Każdemu dziecku, z którym pracuję, staram się pokazywać moc książek, a każdemu rodzicowi, specjaliście, nauczycielowi mówię: Czytajcie, czytajcie, czytajcie. Możecie podarować swoim podopiecznym piękny prezent...
Co więc daje czytanie książek?
Pobudza wyobraźnię
Wyobraźnia jest niezwykle istotnym elementem naszego rozwoju. Pojawia się około trzeciego roku życia dziecka w wyniku rozwoju sieci neuronalnej mózgu. Pobudza kreatywność, rozwija umiejętność twórczego myślenia i myślenie analityczne, pomaga w szukaniu rozwiązań problemów, odnajdywaniu przyczyn różnych sytuacji i prognozowaniu ich skutków, pozwala odkrywać powo dy naszych lęków, smutków, wzmacnia empatię i współ odczuwanie… Jakże to dużo niesamowicie ważnych umie jętności, które są nam potrzebne w dorosłym życiu! Już sam proces czytania dziecku książek pobudza wyobraź nię, ponieważ siłą rzeczy wyobrażamy sobie świat, o któ rym słyszymy, w głowie malują nam się przeróżne obra zy. Dodatkowo możemy jako nauczyciele, rodzice jeszcze bardziej rozwijać wyobraźnię dziecka przy okazji wspólne go czytania. W jaki sposób? Po pierwsze poprzez rozmo wę. Możemy rozmawiać o tym, co zostało przedstawione w danym tekście, wspólnie to analizować, pozwalać dziec ku przedstawiać swoje odczucia, refl eksje. Prowokować do zadawania pytań. Możemy też zastanawiać się nad alter natywnymi scenariuszami… Co by było, gdyby? Możemy tworzyć dalsze ciągi poznanych historii – przecież zawsze rodzi się w głowie pytanie, jak potoczą się losy tej czy innej bohaterki/bohatera, gdy doczytujemy ostanie słowa opo wiadań. Możemy tworzyć wspólnie ilustracje do książek. Możemy organizować krótkie przedstawienia na podsta wie poznanych treści, wykorzystywać różne gadżety, wy myślić i zaśpiewać razem piosenkę. Możliwości jest wiele, a pięknych książek jeszcze więcej!
Rozwija skupienie, koncentrację, uwagę słuchową
Wszystkie trzy umiejętności, które wymieniłam wyżej, są tymi bazowymi, potrzebnymi dziecku w procesie owoc nego uczenia się. W placówkach edukacyjnych zdecydo waną większość wiedzy nauczyciel przekazuje uczniom słownie. Dziś jesteśmy przebodźcowani. Wszyscy, zarów no dorośli, jak i dzieci. I nawet jeśli rozważnie dozujemy naszemu dziecku kontakt z mediami, to bilbordy, rekla my atakują nas na każdym zakręcie. Nasz świat i nasza co dzienność są szybkie i głośne. Książka pozwala zwolnić. Wymaga od dziecka skupienia uwagi. Jeśli będziemy czy tać dzieciom regularnie, po kilkanaście minut, codziennie, z całą pewnością zaowocuje to wzmocnieniem koncentra cji, pozwoli wypracować lepszą uwagę słuchową. Czytanie może stać się punktem wyjścia do wplecenia różnych cieka wych zabaw słuchowych. Można wybrać sobie słowo klucz z opowiadania i wymyślić do niego rym, można przeczytać kawałek opowiadania rytmicznie, a dziecko spróbuje to zrobić razem z nami lub powtórzy za nami. Przeczytaj my jedno zdanie szeptem – kto usłyszał, kto powtórzy? Za wieśmy głos na kilku ostatnich słowach zdania – jak ono może się skończyć? Czytanie może być, a nawet wiem, że jest, świetną zabawą.
Kształtuje kompetencje językowe i komunikacyjne
Jestem logopedką, nie mogę więc pominąć bezcennej za lety czytania książek, jaką jest wszechstronny rozwój języ kowy. Mowa to przede wszystkim nadawanie i rozumie nie. O tym, że czytanie rozwija rozumienie, wspomniałam już wcześniej. Umiejętność czytania ze zrozumieniem to warzyszy nam na co dzień. A jak wiadomo, trening czyni mistrza. Żeby mieć pewność, że dziecko nas słucha i ro zumie czytane treści, angażujmy je cały czas w ten proces. Przerywajmy czytanie, zadawajmy krótkie pytania. Wra cajmy do tego, co przeczytaliśmy (kilka słów, zdań, stron – w zależności od wieku) wcześniej: A pamiętasz, gdzie on po jechał? Co zrobił? Podczas takich działań trenujemy pamięć, wzmacniamy mózg dziecka, stwarzamy okazję do tworzenia nowych synaps oraz poprawiania funkcjonowania tych, któ re już są. Niech pytania zmuszają do logicznego wniosko wania i podejmowania refl eksji. Bo poza tym, że rozwijamy rozumienie tekstu, to możemy też wpływać na lepsze poznawanie świata, kształtować inteligencję emocjonal ną. Książki są źródłem wiedzy o przeróżnych sytuacjach społecznych, emocjach, poznajemy bohaterów, a każdemu z nich towarzyszą różnorodne uczucia. Możemy z nimi sympatyzować, rozwijać empatię, możemy także uczyć się krytycyzmu wobec zachowań, które są złe. Oczywiste jest, że czytanie wzbogaca słownik czynny dziecka. Pocie chy uczą się nowych słów, terminów. Pamiętajmy o tym, że jeśli pojawia się jakieś nowe pojęcie, musimy je wytłu maczyć. Poza nauką pojedynczych słów budujemy oczy wiście umiejętność tworzenia ładniejszych, pełniejszych, bogatszych zdań. Język składa się z kilku podsystemów: fonetyczno-fonologicznego, semantyczno-leksykalnego, fleksyjno-składniowego. Czytanie rozwija kompetencje w zakresie każdego z nich.
Jak zachęcić dzieci do czytania książek?
Jak wiadomo, najlepiej zacząć od samego początku, czyli jeszcze w okresie prenatalnym. Mój mąż brał cienkie książeczki z wierszykami Brzechwy czy Tuwima i czytał je prosto w czubek sterczącego ciążowego brzucha. Rynek wydawniczy jest niesamowicie bogaty, co oczywiście jest wspaniałe, ale wymaga również od nas, dorosłych, umiejętności weryfikowania tego, co podsuwamy na szym pociechom do czytania… Póki mamy na to wpływ, bo na późniejszym etapie oczywiście musimy uwzględniać wybory młodych. Czytajmy więc od samego początku i cały czas. Najpierw książki, w których jest dużo rysunków, co także stanowi doskonałe pole do popisu i różnorodnych ćwiczeń. Bo już na tym etapie wprowadzamy wskazywa nie paluszkiem, wypowiadanie onomatopei (czyli różnych dźwięków), zabawę w intonowanie. Wygłupiajmy się, da wajmy dziecku książkę do rąk (tak, tak, musimy się li czyć z różnej maści zniszczeniami). Dwulatek, trzylatek może przyswajać stopniowo coraz dłuższe treści. Może już z nami na swój sposób porozmawiać o książce. Za to z cztero-, pięcio- i sześciolatkiem można całkowicie posza leć i stworzyć wspaniałą wspólną przestrzeń, doskonale ra zem spędzić czas. Jedno jest pewne, wspólne czytanie powinno aktywizować młodego słuchacza na różne sposoby…
Co jeszcze?
Zróbmy z czytania nasz piękny, wspólny rytuał. Wieczo rem, tuż przed zaśnięciem, połączmy to z czasem przytu lania i serdecznych słów. Wybierajmy dobre, mądre, ale też atrakcyjne dla dzie ci książeczki. Nie omieszkam napomknąć, iż jeśli chodzi o książki dla starszych dzieci, nie bałabym się klasyków. Takie książki jak „Dzieci z Bullerbyn”, seria o Pippi Poń czoszance, „Mała księżniczka” czy wspomniane powyżej wiersze naszych mistrzów Brzechwy i Tuwima są abso lutnie ponadczasowe. Nie zapomnijmy o tym, że dziecko uczy się poprzez przykład i czerpie wzorce, patrząc na swoją mamę i swo jego tatę. Starajmy się zadbać o to, żeby częściej widziało nas z książką, a nie z telefonem w ręku. Możemy być pew ni, że pięcio- czy sześciolatek oznajmi pewnego dnia, że skoro tata cały czas coś robi na telefonie, to on też chce. Bądźmy naprawdę czujni. Zabierajmy dzieci do księgarni, biblioteki, załóżmy kar tę biblioteczną. Jest mnóstwo pięknych kawiarni, w któ rych można zjeść pyszne ciastko, a z półki ściągnąć książ kę. Załóżmy biblioteczkę w domu. Można numerować i podpisywać książeczki jak w bibliotece, można także za projektować i wykonać piękny ekslibris. Na pewno każde mu spodoba się posiadanie własnej pieczątki i podbijanie nią książeczek. Zabierajmy dzieci na wydarzenia związa ne z książkami, jak np. organizowane w większych mia stach targi książek, na których można spotkać ukochane go autora.
A co dzieci mają do powiedzenia na temat czytania i książek?
Rozmawiają Aneta i Ala:
– Czy ty lubisz, jak czytamy książki razem? No bo jeszcze nie umiesz sama czytać, to czy lubisz, jak czytamy?
– Taaaak!
– A co w tym lubisz? W tym czytaniu?
– W tym czytaniu lubię obrazki i różne ciekawe rzeczy.
– To znaczy? Jakbyś miała komuś opowiedzieć, kto nie czy ta, to co jest takiego fajnego w czytaniu książek razem?
– Że po prostu, że tak przeczytać, że są jakieś historie fajne, której jeszcze na przykład nie wiedziałam, która była ciekawa, albo były takie słowa, których się nie zna.
– Yhm, czyli dowiadujesz się nowych rzeczy, poznajesz nowe historie i słowa. A wyobrażasz sobie czasem coś? Jak ci czytamy?
– Na przykład jak wczoraj tata mi przeczytał „Tola na wsi”, to słuchałam, jak jakaś pani mówiła, że tam się pali pożar, to ja patrzyłam na książce, gdzie ten dym leci i zauważyłam!
– Yhm, OK. To co jeszcze byś chciała dodać o tych książ kach?
– Tyle.
– A na przykład, jak wam panie w przedszkolu czytają i nie widzisz tych książek?
– To sobie wyobrażam, ale później panie pokazują.
– A twoje wyobrażenia są wtedy przyjemne?
– Przyjemne.
– Czyli czytanie książek jest przyjemne i lubisz robić to co dziennie?
– Tak!
Rozmawiają Kamila i Szymon:
– Szymon, czy lubisz czytać książki?
– Tak, lubię, bo są fajne, jestem ciekawy, co tam jest, no i tak nie wiem, co się stanie.
– Lubisz, jak ci czytamy na głos?
– Lubię, tylko sobie siedzę i mogę słuchać, co jest w książ kach. I tak sobie siedzę i słucham, i siedzę, i słucham, i sie dzę, i słucham…
– Lubisz oglądać obrazki w książkach?
– Tak, bardzo lubię też oglądać obrazki! Bo nie muszę cze kać, aż ktoś do tego dojdzie w tym tekście.
– A jak nie ma obrazków, to wyobrażasz sobie sam?
– Trochę sobie wyobrażam, trochę tak, trochę nie… Łatwiej się wyobraża, jak są obrazki.
Dzieci same wiedzą, co jest dla nich najlepsze. Szymon i Ala uwielbiają czytanie i książki – wiedzą, że mogą dzię ki temu wyobrażać sobie różne rzeczy, uczą się nowych słów, dowiadują się nowych rzeczy. Na pewno także czyta nie kojarzy im się z czasem, który spędzą razem z rodzica mi i będą mieć ich pełną uwagę. Należy pamiętać o tym, że małe dziecko uczy się świata poprzez obcowanie z dru gim człowiekiem, rodzicem, nauczycielem. Możemy spra wić poprzez czytanie, by te interakcje były jak najbardziej owocne i formowały wartościowego człowieka. Ja czytam „moim” dzieciom, z którymi prowadzę zajęcialogopedyczne i mam nadzieję, że zaszczepię w nich choć ułamek miłości do książek. Jestem przekonana, że dzięki książkom świat staje się po prostu lepszym miej scem, a ludzie są bardziej empatyczni i otwarci. A przecież to takie proste – otworzyć książkę i niech się dzie je magia!
Tekst: Maria Paluch-Arciszewska – logopedka, neurologopedka. Pracuje w poradni psychologiczno-pedagogicznej i w przedszkolu. Prowadzi zajęcia z zakresu wcze snego wspomagania rozwoju dziecka. Pracuje także z dziećmi z różnorodnymi niepełnosprawnościami.
Blizej Przedszkola 7-8.274-275/2024